Eutanazja

Co sądzicie o eutanazji??(śmierci na życzenie)

Noi zaś będzie taka kłótnia jak z aborcją...
bo ja np. jestem na TAK...

Popieram zdanie kuby i imo ten temat jest bezsensu...
Ja tam myślę że eutanazje powinni dopuścić... Moje życie i to ja decyduje czy mam żyć czy nie!

jestem na tak... jak jesteś sparaliżowany, albo ciężko chory i sie już nie wyleczysz. gdybym była sparaliżowana nie mogła bym tańczyć... a teraz tylko to sie dla mnie liczy...

A mnie sie zdaje ze nie powinno byc eutanazji. jak ktos chce "zakonczyc" swoje zycie no to niech sie po prostu zabije a nie wciaga do tego jeszcze innych osob ktore potem moga czuc sie winne jego smierci...

Smerfetka tylko niektórzy się nie mogą zabić bo np. nie mogą ruszać żadnymi kończynami itp....

Ja uwazam ze jezlei czlowiek jest "jak roslina" lub taka jest jego wola to eutanazja powina byc wprowadzona....

Sauron Ironbeard no dobra twoje zdanie... a jesli ktos naprawde nie moze sie juz ruszac no to niech przyjdzie ktos z rodziny tej osoby i go zabije bo lekarzem nie zostaje sie po to aby zabijac innych tylko ich ratowac... a to jest roznica.

Nie no smerfetka przeczytaj to co napisałaś jeszcze raz i zastanów się nad sensem... xD

Ja uważam,że każdy ma prawo wybrać czy chcę żyć czy nie... to on będzie się męczyć nie ktoś inny...

uwazam ze chory powienien moc zadecydowac o swoim zyciu lub smierci jesli jest pelen swiadom tego co robi

Smerfetka ty chyba nie rozumiesz eutanazji..jesli ktos jest sparalizowany i chce umrzec,to skad jego rodzina ma o tym wiedziec??a lekarze,ktorzy sa za to odpowiedzialni nie moga miec wyrzutow sumienia,a jesli je maja, nie moga byc lekarzami i tyle..no i jesli ktos w twojej rodzinie bylby sparalizowany ciekawe czy sama bys go zabila,czy wolala,aby lekarz podal mu lek czy odlaczyl od aparatury...
ja jestem za eutanazja,ale tlkyo w przypadku, jesli osoba np. nieuleczalnie chora nie chce dluzej zyc i sama podejmie o niej decyzje a nie aby zadecydowal o tym ktos z rodziny czy lekarze..

nie wiem jak inni ale ja nie chciałbym leżeć przykuty do łóżka bez szans na życie... jeszcze jak byłbym młody (25-35lat)... wolałbym ulżyć sobie cierpienia i prosił bym o eutanazje...

lepiej zyc krotko a intensywnie niz dlugo przyklutym do lozka ja bym napewno nie chciala tak zyc

Jest tylko jedno "ale" w moim przypdaku dotyczące eutanazji:
zdarza się coś takiego jak śpiączka, czyż nie? nawet jeśli osoba, która "zasnęła", została sparaliżowana, wyraziła zgodę na eutanazję (kiedy jeszcze mogła), to zawsze jest szansa, że taka osoba nawet po kilkunastu latach się obudzi. Dlatego ja jestem za eutanazją jedynie w przypadku kiedy:
-osoba jest świadoma swojej decyzji,
-nie jest w śpiącze

Przypadek skrajny, ale możliwy i sądze, że tak się nieraz zdażało:
Wyobraźcie sobie, że macie wypadek, ale składaliście wcześniej zgody jakieś na eutanazję. Po wypadku zapadacie w śpiączke, a lekaże odłączają was od sprzętu... Fajnie, nie? Tylko jest jeden problem, zawsze jest szansa na wybudzenie się ze śpiączki. Nawet śmierć oznaczona na aparaturze lekarskiej nie zawsze jest śmiercią w 100%. Czytałem artykuły, że linia oznaczająca akcję serca, jeśli zamieni się w prostą, nie oznacza zawsze śmierci.

Więc tak, na koniec dodam- każdy powinien sam decydować o swoim życiu...

Dajcie mi bana bo mi się nie chce dłużej siedzieć na tym noobowskim forum....
P.S.Alucard de'moon i elementix pozdrawiają <lol>