RODZICE: zmuszają do nauki czy są ambitni?

nemo rodzice i tak cie beda kochac, nawet za troje Wink

przecierz wiesz Very Happy

wiem, wiem, ale czasami dołuje mnie to, że się tak w nauce opuściłam i to w takiej klasie z kujonami...

Moi to się nawet czwór czepiaja, jak nie mają czego... szkoda gadać... Ale wiedzą że potrafie i dlatego lubią mnie przymuszać czasami do nauki...

nie, no moi jak to powiedzieli "cieszą się z ocen, które mnie satysfakcjonują" na przykład denerwuje mnie to, jak czasem moje koleżanki, dostają jedną czwórkę i płaczą na lecji...ja rozumiem, że chcą mieć jak najlepsze oceny, no ale bez przesady...jedna czwórka jeszcze nikomu nie zaszkodziła...

Moja mama mówi, że uczę się dla siebie, a nie dlaniej i że to moja decyzja czy chce mieć konkretny zawód, który mnie fascynuje, czy chcę siedzieć w domu bez żadnych perspektyw na przyszłość.

ja tam mam dziwnego ojca...za każdym razem jak przyniose 5 to mi mówi"a czemu nie 6?" to jest naprawde wku...denerwujace...przecież to moja sprawa jak sie ucze. Najwyzej bede pracowac na śmieciarce:D Moja sprawa...bede kopac rowy...zawsze chciałam byc archeologiem:P

Mery, masz fajnie. Moja matka mysli, ze mnie motywuje mowiac "z takimi ocenami, to lepiej sobie szukaj zawodowki". Kurde! Dzis znowu tekst na temat ocen, jak jej ta kartkowke z mamty przynioslam..

Mery, mój tata też tak mówi... i to jest okropne... jak 4 to dlaczego nie 5, jak 5 to dlaczego nie 6??? A tak a propos: mój tata powiedział że z czwórami to nawet sprzątaczką nie zostane!!!!!

Adusia tu cie moge pocieszyc:) Wystarczy ci srednie wykształcenie i juz sprzataczka jak ta lala:D Nie no jak ja bym miała same 4 to bym z radosci skakała Very Happy

dla mnie normalne jest jezeli rodzic poprosty chce zeby sie jego dziecko dostalo do dobrej szkoly...ale jezeli kaze uczyc sie bez przerwy mialam dziewczyne w klasie ktora do komputera siadala raz na 2 tyg bo reszte czasu sie uczyla to jest juz nieporozumienie a rodzice sa nienormalnie ambitni nie obrazajac tu nikogo

Dodi. Czasami rodzice chcą zeby ich dziecko miało lepszty start w życiu jak oni. Mój Ojciec np przyjechał do bb z pod bIałegostoku i musiał sobie radzic zupełnie sam(ciągle mi to powtarza"jak byłęm w twoim wieku to juz musiałem pracowac zeby ...cos tam"). Czasami wystarczy tylko znimi pogadac na ten temat.

z jednej strony należy tą "MŁODOŚĆ" wykorzystać niekoniecznie siedząc nad książkami od rana do nocy, natomiast z drugiej strony (jak to określiła Mery) dobrze jest mieć dobry START w życiu....i właśnie są osoby które "żyją" sposobem nr.1, a inne sposobem nr.2

jednak da się te sposoby pogodzić... Very Happy

ehehe moi rodzice sie napoczatku troche podenerwuja ale jak im powiem przed zebraniem jest ok najbardziej to zalezy im na koncowej...czastkowe to mozna poprawic i wogole nie powinni sie nimi przejmowac:)

Mnie denerwuje faworyzacja i u rodziców i u nauczycieli... to jest straszne....

Tak, zgadzam się z tobą gierol...To jest najbardziej wkurzające....