Solówy i bójki

Wysłany: Wto 22:43, 27 Mar 2007

Ludzie... Wg mnie soluwy teo jeden wielki idiotyzm... po co wogole to wszystko?! Przeciesz do nieczego tak naprawde to nie prowadzi.. czy nie lepiej zalatwic sobie to i tamto poprzes slowa? I tak bardziej oplaca sie byc mocnym w gebie a nie w miesniach...

Wysłany: Czw 15:37, 29 Mar 2007

co do solówek to dzisiaj chyba jakaś była bo widziałem niezły tłm idący na trupiarnie według mnie to jest głupota tssssssss zal

Wysłany: Czw 16:57, 29 Mar 2007

HAHA xD To była śruba ;D Nie było żadnej solówki Very Happy

A że pół szkoły to łyknęła to spoko Very Happy

Wysłany: Czw 17:04, 29 Mar 2007

hehe zgadzam sie Zalik xD.wiesz co kamil takie gadanie, a nie jestem pewna , czy sam bys na nia nie poszedl...solowy to codziennosc w kazdej szkole,w jednych odbywaja sie tak,ze wszyscy wiedza, a w innych to prawdziwe solo bez swiadkow...nikt tak naprawde nie jest w stanie temu zapobiec...

Wysłany: Czw 19:08, 29 Mar 2007

nie nie poszedłbym klaudusiu bo mnie to nie bawi może ciebie tak ale mnie nie

Wysłany: Czw 20:19, 29 Mar 2007

no uwazaj Kamil naprawde nie mam innej rozrywki jak patrzenie jak ktos sie bije:/
ale nie powiesz mi,ze to jest dopiero teraz...zawsze tak bylo,zekolesie sie bili...a inni na to patrzyli...solowy tak naprawde nieraz sa spowodowane glupimi zaczewpkami,na ktore niestety nie mozesz miec gwarancji,ze nie odpowiedzialbys..

Wysłany: Czw 22:24, 29 Mar 2007

Mnie solówki nie rajcują jakoś specjalnie, ani też nie biore w nich udziału (mało kto pozwoliłby sobie do mnie podskoczyć Cool

<joke>.

Wysłany: Sob 16:46, 31 Mar 2007

A teraz w czwartek chyba była solówa i dyrek tam wparzył a najlepsze jest to że nie szedł na nogach pod szpital tylko sobie poldkiem podjechał...

Widzicie i wielcy mędrkowie forum się pomylili, ale nie ma ich co winić, sam bym nie podejżewał wtedy. Solówki dzisiaj to bardziej historia niż codzienność. Nie widziałem chyba w tym roku ani jednej walki, w zeszłym były bodajże trzy. Solówki same się zlikwidowały i to pokazuje tylko jedno, wtedy to nie była kwestia sportu i strachu, tylko honoru i solidarności. Dzisiaj nikt nie poświęci pięknej buzi dla honoru i tylko dlatego nie ma już bójek. Czy to dobrze, że ich nie ma...szczerze niesądze, to tylko pokazuje co w razie problemu zrobi reszta, która oczywiście będzie bronić własnego tyłka. W zeszłym roku jeszcze było nas stać na pewien gest solidarności, nie opisuję TUTAJ sytuacji. W pierwszej klasie byłem częstym uczestnikiem tych "wydarzeń" i powiem wam, że to nie było takie złe. O ile walka była równa, to wszystko okej. Czy to źle, że chodziło tam tyle osób? Też nie bo było trochę wsparcia dla obu "fajterów" i osób neutralnych, które pilnowały uczciwości walki i tego, żeby wszyscy takie starcie przetrwali bez większych obrażeń. To było częścią tego naszego underground'owego życia szkoły, takiego uczniowskiego, które dzisiaj niestety umiera co najlepiej widać na tym forum. Zauważyłem też, że w pierwszej klasie wszyscy są przeciw, a potem jakoś zmieniają delikatnie bądź całkowicie zdanie. Proponuję więc jak jeszcze kiedyś takie coś się przytrafi, najpierw wejść w ten underground, iść na dwie walki i poznać to z "drugiej strony", a potem wyrobić sobie opinię. Wink

Moja skromna opinia, ewerątko ;* (narrator).

Nie ma lepszego sposobu na obronę honoru niż obijanie sobie japek? Smile

Z niektórych zachowań się wyrasta i na szczęście ludzie się zmieniają Wink

A dla mnie to po prostu zachowanie zwierząt. Zero moralności, ani szczypty honoru czy sprawiedliwości, o czym wspomina Marek. Owszem, niby się z tego wyrasta, Patko... Czy można wyrosnąc z głupoty ? Pozdrowienia.

Z głupoty? Raczej nie. Chociaż zdarzają się wyjątki;)